HISZPANIA


22 czerwca 2018 r. (piątek) 

Wieczorem wyjeżdżamy z Bydgoszczy.



O właśnie zakończonym roku szkolnym przypomina nam bukiet kwiatów, który wypierając kawę, gości w termosie aż do samej Hiszpanii.

23 czerwca 2018 r. (sobota) 

W DRODZE DO HISZEPANII - FRANCUSKIE MERU


Przyjeżdżamy do Meru pod Paryżem, gdzie zostajemy serdecznie ugoszczeni przez rodzinę. U Kasi, Adama i ich cudownej 4 dzieci spędzamy prawie całą dobę, słuchając opowieści o ich 9 letnim już pobycie za granicą oraz o ich postrzeganiu Francji i Francuzów. Dzieci kąpią się w basenie, wieczorem spacerujemy po okolicy.




















24 czerwca 2018 r. (niedziela) 

W DRODZE DO HISZPANII - PARYŻ

Rano jedziemy do polskiego kościoła. Kompleks budynków i duży obszar je otaczający słynie z tego, że w czasach komunizmu w Polsce drukowano tu polskie ulotki solidarnościowe oraz Biblie, które w konspiracji przewożono do Polski. Jest to główny ośrodek polskości w pobliżu Paryża. Mieszkający w okolicy Polacy intensywnie przygotowują się teraz do obchodów 100 letniej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Po południu jedziemy do Paryża. Spacerując wzdłuż Sekwany oglądamy najważniejsze zabytki miasta: zachwycającą Katedrę Notre - Dame i symbol stolicy Wieżę Eiffla. Przejeżdżamy rondem przy Łuku Triumfalnym. Kończymy wieczorną wizytą przy położonej na wzgórzu Bazylice Sacre Coeur, skąd roztacza się niezapomniany widok na Paryż.




25 czerwca 2018 r. (poniedziałek) 

W DRODZE DO HISZPANII - LOURDES

W Sanktuarium Matki Boskiej w Lourdes oglądamy olbrzymią trzykondygnacyjną bazylikę, modlimy się w grocie, gdzie 160 lat temu Matka Boska ukazała się Bernadecie Sobirous oraz uczestniczymy w procesji chorych z Najświętszym Sakramentem.



Jedziemy w francuskie Pireneje


Nocleg w górach nad jeziorem Ordeon


26 czerwca 2018 r. (wtorek) 

W DRODZE DO HISZPANII - FRANCUSKIE PIRENEJE CENTRALNE





Wyruszmy na szlak łączący jeziora: Lac d’Ordeon, Lac de Cap de Long i Lacd’Aubert. 
Najpierw droga wiedzie wśród zielonych, poprzecinanych licznymi potokami, polan. 








Potem bardzo ostre podejście przy zaporze nad jeziorem Cap de Long i malowniczy szlak na przełęcz. 






Z przełęczy schodzimy po śniegu




W Pirenejach wiosna



Odpoczywamy na wysepce na jeziorze Auberta


Wracamy do busa wzdłuż malowniczego potoku




  Wieczorem kąpiemy się w lodowatej wodzie jeziora Ordeon, wywołując wielkie zdziwienie wypoczywających tutaj turystów. 




Nocujemy nad jeziorem Cup de Long na wysokości 2240 m. n.p.m. 


Skończył nam się chleb, ale mamy na szczęście jeszcze kiełbaski, które pieczemy na ognisku. Dziewczyny grają na ukulele. Całą dolinę wypełnia światło księżyca w pełni.


27 czerwca 2018 r. (środa) 

W KOŃCU HISZPANIA -PARK NARODOWY ORDESY I MONTE PERDIDO                        






Nasze pierwsze wrażenia z Hiszpanii to zachwycająco piękne górskie szlaki. Minąwszy granicę francusko – hiszpańską zatrzymujemy się w Parku Narodowym Ordesy i Monte Perdido. Jadąc malowniczą doliną Pinety docieramy do cyrku skalnego, nad którym króluje Monte Perdido wraz z siostrzanymi szczytami Ramonda i Marbore, których wysokość przekracza 3000 m. 



Nasz dzisiejszy szlak wiedzie wśród potężnych, spadających z gór potoków i wodospadów
 i śnieżnych tuneli. 








                                                                Tunel w śniegu zrobiony przez rzekę



Pireneje bezkonkurencyjnie wskakują na pierwsze miejsce na naszej liście najpiękniejszych gór. Po południu spacerujemy po wspaniale zachowanym, średniowiecznym miasteczku Ainsa.



28 czerwca 2018 r. (czwartek)

 DOLINA ORDESY


 

Wyruszamy na trekking Doliną Ordesy wzdłuż potoku Arazas. 

Przez ponad 8 km idziemy dnem wąwozu, zdominowanego przez bujną roślinność – początkowo lasy bukowo – świerkowe, a potem łąki pełne kwiatów. 

 




Przemieszczając się wewnątrz malowniczego kanionu otoczeni jesteśmy z obydwu stron majestatycznymi pionowymi ścianami, zakończonymi płaskimi szczytami.



Po drodze mijamy liczne efektowne wodospady, by dojść do największego z nich Cola de Cabolo (koński ogon).







Cola de Cabolo (koński ogon)
Wracamy szlakiem położonym wysoko nad dnem kanionu. Niezapomniane widoki i wrażenia, które wzmaga krążąca nad górami burza.









29 czerwca 2018 r. (piątek) 

DOLINA VALL DE BOI

Krótki trekking po okolicy.




Ruszamy do innego parku narodowego Hiszpanii, położonego w katalońskiej części Pirenejów – Park Nacional d’Aiguestortes i Estany de Sant Maurici.






 W dolinie Vall de Boi, prowadzącej do parku narodowego, znajduje się kilkanaście romańskich kościołów, głównie z XII wieku. 9 z nich wpisanych jest na listę UNESCO. Kościoły urzekają prostotą,  pięknem architektury oraz wysokimi, wielokondygnacyjnymi dzwonnicami. 




Uroku dodają im miejsca, w których są położone, czyli stare pirenejskie wioski, idealnie wkomponowane w górski krajobraz.


W dolinie Vall de Boi podziwiamy 4 kościoły: Santa Eulalia d,Erill-la Vall, Sant Joan de Boi, Sant Climent de Taull oraz Santa Maria de Taull.





















30 czerwca 2018 r. (sobota) 

PARC NACIONAL D’AIGUESTTORTES I ESTANY DE SANT MAURICI

Piękny park z licznymi polodowcowymi dolinami, szczytami sięgającymi ponad 3000 m., rwącymi potokami, wodospadami i licznymi górskimi stawami, po katalońsku nazywanymi „estany”. Możemy się o tym przekonać wędrując od parkingu przy monumentalnej zaporze wodnej do Refugi Ventosa i Calvell, wzdłuż jezior, wodospadów i licznych potoków, przy których kwitną różne odmiany górskich kwiatów i chyba najpiękniejsze różowe rododendrony.

 





 





Emilki życzenie imieninowe – obudzić się w górach, a zasypiać nad morzem, postanawiamy spełnić. Ruszamy ponad 500 km na północ, nad Morze Kantabryjskie.

1 lipca 2018 r. (niedziela)

 MORZE KANTABRYJSKIE

Zatrzymujemy się na kantabryjskiej plaży Usgo. 

Plaża Usgo




Okolica słynie z piaszczystych plaż wkomponowanych w urocze skały oraz dużych fal. Działa tu kilka szkół windsurfingowych. Na szczęście na naszej plaży nie jest tłoczno i wypoczywają tu jedynie Hiszpanie. Również nas cieszą wysokie fale. Po raz pierwszy doświadczamy odpływów i przypływów morza. Około południa morze cofa się o kilkadziesiąt metrów, aby wieczorem znowu wrócić na dawne miejsce, zalewając znaczną część plaży.









Po wieczornej Mszy w Santander, sącząc wino na ławeczce z widokiem na morze, śpiewamy przy akompaniamencie ukulele i fletu.




2 lipca 2018 r. (poniedziałek) 

WYBRZEŻE ASTURII

Zmierzamy wybrzeżem dalej na zachód Hiszpanii – do Asturii. Po drodze zatrzymujemy się w Comillas, aby zobaczyć jedno z niewielu dzieł Antonio Gaudiego poza Barceloną – El Capricho.

 El Capricho






Wykonaną z cegły fasadę budynku zdobią ceramiczne płytki, a wieńczy go fantazyjna wieża przypominająca arabski minaret. Wszędzie pełno kwiatów.






Zatrzymujemy się na malowniczej plaży Cuevas del Mar.

Cuevas del Mar








Całe wybrzeże Costa Verde jest niezwykle zielone. Pełno tu bujnej roślinności, kwiatów, ptaków i motyli. 


Woda w morzu niewiele cieplejsza od Baltyku, ale klify i maleńkie plaże między surowymi skałami, robią niezapomniane wrażenie. Temperatura nietypowa dla Hiszpanii. Jest trochę ponad 20 stopni i dużo chmur. Asturia, za sprawą frontu atlantyckiego, jest jednym z najbardziej deszczowych rejonów Europy. Dlatego tak tu zielono i wszystko tętni życiem. Ponieważ chmury tradycyjnie osłoniły niebo i pobliskie szczyty Picos de Europa, idziemy na spacer do kaplicy św. Antoniego.





Widoki ze skalnego przylądka, na którym jest położona, zapierają dech w piersiach. W czasie spaceru odkrywamy malutką plażę św. Antoniego.



 Zazdrościmy dziko pasącym się stadom krów i świń, które zapewne nie potrafią docenić miejsca, w którym się pasą.


3 lipca 2018 r. (wtorek)

ASTURIA I PICOS DE EUROPA

Nie mogąc oprzeć się pokusie, wracamy na plażę św. Antoniego. Długo jesteśmy zupełnie sami w tym rajskim zakątku. Dopiero koło południa zaczynają schodzić się nieliczne rodziny
Hiszpanów.

Plaża św. Antoniego






Jedziemy do największego parku narodowego Europy - Picos de Europa. Swoja nazwę - Szczyty Europy - zawdzięcza ponoć żeglarzom, dla których najwyższe szczyty gór były zwiastunem rodzinnych stron. 


Zatrzymujemy się w pierwszej stolicy Królestwa Asturii Cangas de Onis ze słynnym rzymskim mostem oraz kaplicą, pochodzącą z czasów przedromańskich. 


Wybudowana w VIII w. Capilla de Santa Cruz należy do najstarszych w Hiszpanii chrześcijańskich budowli sakralnych.






Capilla de Santa Cruz


 Zwiedzamy też Cawadonga, górską osadę, w której zaczęła się historia chrześcijańskiej Hiszpanii. To tutaj w 722 r. wojsko księcia Pelayo z pomocą Matki Boskiej pokonało znacznie silniejsze oddziały arabskie. To zwycięstwo dało początek rekonkwiście. Pelayo został pierwszym królem Asturii, a ku czci Matki Boskiej w skalnej grocie wzniesiono kaplicę Virgin de Cavadonga.

Cawadonga




                                                                                                             Virgin de Cavadonga

Picos de Europa to w większości skały wapienne pełne jaskiń, głębokich dolin i wąwozów. Jedziemy wzdłuż jednego z nich, docierając do Camarmena, cichej wioski położonej wysoko w górach. Zatrzymujemy się tu na nocleg. Słychać tylko potok, ptaki i cichy dźwięk dzwoneczków, gdzieś w oddali pasącego się stada.


Camarmena




4 lipca 2018 r. (środa) 

 PICOS DE EUROPA i AS CATEDRALIS

Idziemy szlakiem wzdłuż wąwozu Rio Cares o głębokości ponad 1 km. i długości ok. 12 km.

Wąwóz Rio Cares




Niezwykły system hydroelektrowni





Często drążony w skale szlak zawdzięcza swe istnienie systemowi hydroelektrowni, dla którego zbudowano kanał, wielokrotnie biegnący wewnątrz gór. Dzięki temu można wykorzystać energię wody z rzeki.



                               
Po drodze spotykamy stada kóz i chorego na biegunkę kozła. 




Nad kanionem górują wapienne skały, latają ptaki, m. in sępy oraz straszą chmury, które ostatecznie nas dopadają. Zupełnie mokrzy wracamy do samochodu.



Słońce wraca do nas tego dnia dopiero wieczorem na plaży As Catedralis. Nazwa plaży odnosi się do formacji skalnych w kształcie łuków kojarzących się z gotyckimi katedrami.

5 lipca 2018 r. (czwartek) 

 GALICJA

Spacerujemy po plażach wybrzeża Rias Altas w okolicy miasteczka Ribadeo, które urzekają nas swym pięknem, urwistymi stromymi brzegami i pokrywającymi je barwnymi dywanami kwiatów. Niestety pogoda nie sprzyja morskim kąpielom.


Playa das Illas


 

Jedziemy do Santiago de Compostella, które od średniowiecza jest jednym z najważniejszych sanktuariów chrześcijańskich i miejscem, do którego pielgrzymi wędrują z najodleglejszych zakątków świata, by pomodlić się przy relikwiach św. Jakuba. Katedra wzniesiona na przełomie XI i XII wieku była wówczas największą świątynią chrześcijańską na świecie. Dziś nadal imponuje rozmiarem, podobnie jak Botafumeiro – olbrzymia kadzielnica, która wprawiana w ruch przez 8 mężczyzn fruwa nad głowami wiernych. Spacer wąskimi uliczkami średniowiecznego miasta jest nie lada atrakcją dla oka i ucha, bo zewsząd rozbrzmiewa muzyka.


                          Katedra św. Jakuba
 

  Santiago de Compostella

Z Santiago de Compostella udajemy się na wybrzeże Atlantyku, nad jedną z wielu długich, wąskich zatok, zwanych riasami, które przypominają nieco skandynawskie fiordy, głęboko wcinając się w głąb lądu. Jedziemy na plażę w okolicach miasteczka Muros, leżącego na pograniczu Rias Baixas i Costa da Morte – Wybrzeża Śmierci, gdzie o skały roztrzaskało się wiele statków.

Muros


W  miasteczku oprócz kutrów rybackich i jachtów, nie brak też tradycyjnej galicyjskiej zabudowy, 
m. in. wąskich uliczek, łuków i krętych schodów.

                             Spichlerz -  horreos                                                      cruceiros

Po drodze mijamy, nierozłącznie związane z krajobrazem Galicji, przydomowe spichlerze horreos, które wznoszą się na kamiennych słupach utrudniających gryzoniom dostęp do płodów rolnych oraz wysokie kamienne krzyże (cruceiros).


Atlantyckie wybrzeże Hiszpanii







Piękne, puste brzegi, cisza, spokój, kolorowe i pachnące kwiaty na wydmach. Cały gwar został w miasteczku.

Wieczorem wspaniały widowiskowy zachód słońca, które dopiero o 22.17 gaśnie w wodach Atlantyku, a w nocy mocne światła widocznych 3 latarni i migocące światełka kutrów na oceanie rywalizują z milionami gwiazd na ciemnym galicyjskim niebie.





6 lipca 2018 r. (piątek) 

DROGA NA POŁUDNIE HISZPANII - CEBRAIRO, LAS MEDULAS










Kąpiel w oceanie i nadbrzeżnym jeziorku, pasjonujący mecz w piłkę nożna plażową, pamiątkowy bukiet do termosu, który już na dobre stał się wazonem, i ruszamy w dalszą drogę.












Zatrzymujemy się w położonej w górach wsi Cebrairo. We mgle, wśród grzmotów i błyskawic, zwiedzamy tę malowniczą osadę o celtyckim układzie. Pallozas – kamienne chaty kryte strzechą, skupione są wokół kościoła pochodzącego z IX w. W XII wieku miał w nim miejsce cud eucharystyczny – wino zamieniło się w krew.

Cebrairo

 


Kolejny etap naszej drogi na południe Hiszpanii to Las Medulas – rzymska kopalnia złota. Rzymscy niewolnicy drązyli tunele w skałach a następnie przepuszczali przez nie wodę, która perfekcyjnie rozmywała skały, co pozwalało uzyskać cenny surowiec. Prawdopodobnie w ciągu trzech wieków Rzymianie wydobyli ponad 1,5 miliona kg złota. Jedziemy na Mirador de Orellan, skąd widać wyraziste czerwone spiczasto zakończone skały, wystających spomiędzy soczysteej zieleni drzew. Pejzaż pierwsza klasa.

Las Medulas – rzymska kopalnia złota





Mirador de Orellan

 Z punktu widokowego schodzimy tunelami do dużej wydrążonej w skale jaskini.


Przez kolejne 100 km drogi na południe towarzyszy nam tęcza, a potem ciemne niebo raz po raz rozświetlają błyskawice.


7 lipca 2018 r. (sobota) 

MADRYT - TOLEDO - KORDOBA


Spełniamy marzenie Tymka i jedziemy na stadion Realu Madrid - Estadio Santiago Bernabeu.




 
Potem w upale sięgającym niemal 40 stopni zwiedzamy położone na skalistym wzniesieniu nad rzeką Tag – Toledo.

Toledo




Miasto zostało zdobyte przez Rzymian w 193 r. p.n.e., później było stolicą Wizygotów, na początku VIII w. podbili je muzułmanie, w XI w. przeszło w ręce chrześcijańskich władców Kastylii i było stolicą Hiszpanii aż do XVI stulecia. Upodobał je sobie EL Greco, który uwiecznił je na swoich licznych obrazach. Kościoły, synagogi, meczety i kamieniczki oddzielają jedynie wąskie brukowane uliczki. Mimo planów miasta, trudno się zorientować, w którą stronę iść, żeby dojść do wyznaczonego sobie celu.




     

Z Toledo jedziemy do Kordoby - średniowiecznej stolicy Maurów, w której znajduje się Mezquita - najpiękniejszy meczet wybudowany na Półwyspie Iberyjskim przez Arabów.


Kordoba - meczet Mezquita 




Niestety jest już za późno i nie możemy wejść do środka.


         

Mezqita otoczona jest starymi dzielnicami arabskimi i żydowskimi. Spacerujemy ich krętymi uliczkami oraz starym rzymskim mostem nad rzeką Gwadalakiwir.


8 lipca 2018 r. (niedziela) 

ANDALUZJA – CARMONA, SEWILLA

Na noc zatrzymujemy się w pod murami bardzo klimatycznego miasteczka Carmona.

Carmona

Dopiero rano po Mszy, w czasie której przyjmujemy Komunię od czarnoskórej siostry zakonnej, odkrywamy prawdziwy urok tej miejscowości. Wąskimi uliczkami spacerujemy po starym mieście, mijając, co kilkadziesiąt metrów, kolejne zabytkowe kościoły.




Po wyjeździe z Carmony kierujemy się na Sewillę – stolicę Andaluzji. Tu podziwiamy najważniejsze zabytki architektoniczne tego miasta.

Największa katedra świata, w której znajduje się grobowiec Krzysztofa Kolumba



Wieża Giralda – mauretański minaret




Plac hiszpański






W Sewilli jest bardzo zielono, wszędzie rosną pomarańcze, a na Placu hiszpańskim rozbrzmiewa flamenco.

 

 

 9 lipca 2018 r. (poniedziałek) 

PARK NARODOWY COTO DONNA

Rano jedziemy do małej miejscowości El Rocio, położonej nad jeziorem, w którym roi się od rozmaitych ptaków. Nas najbardziej zachwycają dumnie brodzące w wodzie flamingi, ogromne stada czapli i krążące nad nami orły.





 





Wokół jeziora pasące się stada koni. Sama miejscowość też ma szczególny charakter. Jej białe domy
 i jeżdżący konno mężczyźni w kapeluszach, przywodzą na myśl bardziej amerykański Dziki Zachód niż południową Hiszpanię.



Dzień spędzamy na plaży w Parku Narodowym Coto Donana, który słynie z długich piaszczystych plaż i pięknych wydm.





 



  


 
 


 



10 lipca 2018 r. (wtorek)

 KADYKS, GIBRALTAR

Jedziemy w stronę Gibraltaru. Po drodze zatrzymujemy się w Kadyksie, najstarszym mieście Europy, które ok. 1100 r. p.n.e. założyli Fenicjanie. Spacerujemy po nabrzeżnych fortyfikacjach i ogrodach.

Kadyks





         

Gibraltar jest brytyjską enklawą na Półwyspie Iberyjskim. Na granicy musimy pokazać paszporty.

Gibraltar




 Po trudach związanych z zaparkowaniem, krążąc wąskimi, krętymi i bardzo stromymi uliczkami, wchodzimy na Skałę Gibraltarską. Cel jest jeden. Dotrzeć do miejsca, gdzie żyją makaki - jedyne dziko żyjąc małpy w Europie. Jest wieczór, po drodze spotykamy pojedynczych turystów i w końcu... całe stado makaków: stare, młode i te malutkie - noszone i karmione przez matki.
Filmujemy je i robimy sobie z nimi zdjęcia. Jedna małpka wskakuje na Noemi i iska jej włosy, inna nerwowo reaguje na zbyt bliskie podejście Tymka. Emikla mówi, że czuje się spełniona tym bliskim spotkaniem z makakami.











                       
Wracając podziwiamy port, zatokę oraz góry Północnej Afryki.


11 lipca 2018 r. (środa) 

COSTA DEL SOL, RONDA I INNE BIAŁE MIASTA

Większą część dnia spędzamy nad Morzem Śródziemnym na wybrzeżu Costa del Sol z widokiem na Gibraltar.



Woda w morzu jest bardzo zimna, a myśleliśmy, że będzie cieplej niż w Atlantyku. Po południu jedziemy do pueblos blancos, czyli charakterystycznych dla Andaluzji białych miast.

Ronda

  

Zatrzymujemy się w Rondzie położonej na skale nad 130 metrowym wąwozem El Tajo, a potem we wciśniętej w skały niesamowitej miejscowości Setenil. Nad niezwykle wąskimi uliczkami, dominuje wysoki masyw skalny. Niektóre domy mają naturalne dachy utworzone ze skał.

Setenil




Z punktu widokowego, położonego w centrum miasta obok oczywiście białego kościoła, podziwiamy umiejętności kierowcy, który pokonuje wąskie, ostre zakręty między domami.


12 lipca 2018 r. (czwartek)

 GRENADA I GÓRY SIERRA NAVADA

Wcześnie rano wchodzimy na teren Alhambry – pałacu – fortecy wzniesionej przez władców ostatniego królestwa Maurów w Hiszpanii u podnóża wysokich szczytów gór Sierra Nevada.

Grenada - Alhambra 


Alkazaba


  

Brama win                          Łaźnie tureckie                                          Alkazaba

Pałac Karola V


 

 
         
             
Zwiedzamy twierdzę Alkazabę, łaźnie tureckie, Capilla Real – kaplicę grobową królowej Izabeli i i króla Ferdynanda, którzy zdobyli Alhambrę i uczynili z niej swoją rezydencję oraz pałac Karola V. Spacerujemy po ogrodach królewskich i Generalife.

               




Po południu jedziemy w góry Sierra Nevada. Planujemy przejazd najwyżej położoną drogą w Europie, która wznosi się na wysokość ponad 3000 m. Niestety napotykamy szlaban na drodze i informację o śniegu i ochronie przyrody w parku narodowym. Musimy zrezygnować z naszych planów i jedziemy na południe gór Sierra Nevada do doliny Las Alpujarras. Pierwszymi mieszkańcami tych gór byli Berberowie, którzy uciekli w XII wieku z Sewilli, potem znajdował się tutaj ostatni w Hiszpanii bastion Maurów. Doliny otoczone są od północy przez Sierra Nevada, a od południa przez mniejsze góry. W dolinach znajduje się 70 wiosek, w których rolnicy nadal uprawiają ziemię na ułożonych terasowo polach, a domy buduje się z kamienia.

                         

Surowe ściany domów mają ok. 75 cm grubości, aby chronić przed letnimi upałami i zimowymi burzami. Dachy domów wykonane są z solidnych belek, rozłożonych pomiędzy ścianami. Na tę konstrukcję kładzie się maty z trzciny lub gałązek kasztanowca, a na nie kamienie.

              
 


Na obiad zatrzymujemy się w miasteczku Lanjaron, którego atrakcją są m.in. wody lecznicze sprzedawane w butelkach w całej Hiszpanii. Napełniamy tą wodą wszystkie baniaki i butelki. Potem zatrzymujemy się w ślicznej Pampaneirii.

 

Pampaneira

Chodzimy nie tylko uliczkami, ale też dachami pomiędzy blisko położonymi budynkami. Wieczór zastaje nas w malowniczej Capileirii.

13 lipca 2018 r. (piątek) 

LAS ALPUJARRAS

Capileira




Robimy sobie wycieczkę do wąwozu Poqueira, na którego zboczu położona jest Capileira. Ścieżka wiedzie pomiędzy polami terasowymi i ruinami górskich chat, w których kiedyś mieszkali rolnicy, zajmujący się uprawą pól w tych trudnych warunkach.




Sucha, ostra roślinność przeplata się tu z zielonymi paprociami, bluszczami i kwiatami, rosnącymi nad potokami spływającymi z gór. Wszędzie pełno motyli.

 

Po objedzie jedziemy w góry. Znowu szlaban na drodze. Tym razem mamy więcej szczęścia. Pracownik parku narodowego wywozi nas na piękny punkt widokowy, skąd wychodzą szlaki na najwyższe szczyty Sierra Nevada. Rozkoszujemy się pobytem w tym pięknym miejscu. Jesteśmy na wysokości naszych polskich Rysów, a Tymek tylko w klapeczkach.


Sierra Nevada




 










Nocujemy wysoko w górach nad głośno szumiącym potokiem. Po zachodzie słońca temperatura spada gwałtownie. W nocy jest chyba poniżej 10 stopni. Emilia schodzi spać do nas na dół. Wokół tylko góry i gwiazdy.




14 lipca 2018 r. (sobota) 

Z SIERRA NEVADA NAD MORZE ŚRÓDZIEMNE

Rano na nasza polankę wbiegają dwa galopujące konie. Krótki spacer po okolicy i drogą przez Las Alpujarras jedziemy na plażę w okolicach Almerii.




Zatrzymujemy się w niewielkiej miejscowości Pitres, gdzie mamy okazję posłuchać młodzieżowej orkiestry dętej.


Pitres

W Almerii czekając na Mszę świętą, obchodzimy z dziewczynkami mury świetnie zachowanej Alkazaby (do środka wejść nie możemy - sjesta).

Alkazaba w Almerii




Allmeria

Po Eucharystii w katedrze, jedziemy do kolejnego na naszym szlaku parku narodowego – Cabo de Gata - Nijar. Zatrzymujemy się na dużym parkingu przy plaży – Playa de Monsul.

15 lipca 2018 r. (niedziela) 

CABO DE GATA - NIJAR

Plażujemy: opalamy się, skaczemy przez olbrzymie fale, wspinamy się po skałkach.

Playa de Monsul

 



Po południu robimy sobie spacer niezwykle widokowym szlakiem na pobliskie wzgórze z latarnią. Po drodze mamy możliwość zobaczenia niezwykłych skał wulkanicznych i przepiekanych plaż ukrytych w zatoczkach.


Prawie jak w Afryce


 



Playa de Monsul

 Wieczorem nadciąga straszna wichura. Możemy odczuć na własnej skórze, co o to burza piaskowa. Piach mamy wszędzie. W nocy olbrzymie fale zalewają całą plaże. Naszym samochodem trzęsie niesamowicie. Jarek kilka razy przestawia samochód, w końcu składamy dach i wszyscy śpimy na dole.

16 lipca 2018 r. (poniedziałek) 

ŚRÓDZIEMNOMORSKIE WYBRZEŻE HISZPANII

Po kąpieli w morzu, ruszamy dalej wybrzeżem w kierunku Francji i Polski. Do domu mamy ciągle ponad 3000 km.

Kwitnące agawy


Docieramy na kamienistą plażę Casablanki.

Casablanka

Temperatura wody miło nas zaskakuje. Morze ma prawie 30 stopni. Kąpiemy się aż do zachodu słońca.

17 lipca 2018 r. (wtorek) 

ŚRÓDZIEMNOMORSKIE WYBRZEŻE HISZPANII

Rano znowu kąpiel w ciepłej morskiej wodzie. Jarek zbiera kamienie dla „aksów” (naszych aksolotlów), a Tymek z Emilką budują coraz to wyższe piramidy z kamieni.

       

 Kolejny przystanek na wybrzeżu w okolicach Tarragony. Ładna promenada nadmorska z palmami i kwitnącymi krzewami. W pobliżu budynki elektrowni atomowej. Po obiedzie jedziemy dalej.


 Katalonia urzeka nas zielenią lasów i złotym kolorem pól. Po wcześniejszych stepowych, wręcz afrykańskich krajobrazach, w końcu znów wraca wokół życie. Urocza plaża na wybrzeżu Costa Brava to już ostatni etap naszej hiszpańskiej przygody.


Urocza plaża Cala Futadera na wybrzeżu Costa Brava 




Nocujemy na punkcie widokowym, z którego prowadzi ostre zejście w dół do niewielkiej zatoczki z piękną piaszczysta plażą – Cala Futadera.

18 lipca 2018 r. (środa) 

POŻEGNANIE Z HISZPANIĄ


 


Pływamy, nurkujemy, podziwiamy rybki, kraby i rozgwiazdy, skaczemy do wody ze skałek, opalamy się w ciepłym hiszpańskim słońcu.






Niestety to już koniec naszego pobytu na Półwyspie Iberyjskim. Po południu jesteśmy już we Francji, a za dwa dni będziemy w domu.

Co najbardziej zapamiętamy z Hiszpanii?
  • Pireneje, które oczarowały nas wszystkich,
  • małe górskie miejscowości w Pirenejach (Dolina Val de Boi), w Picos de Europa (Camarmena) i w Sierra Newada (Capileira),
  • niewielkie zabytkowe miasteczka, które bardziej oddziaływały na naszą wyobraźnię niż wspaniałe reprezentacyjne zabytki Sewilli, Kordoby, Grenady czy Toledo,
  • piękne plaże w Almerii, Galicji, olbrzymie fale na uroczej plaży w Cabo de Gata i tę chyba najładniejszą plażę na Costa Brava,
  • niebojące się ludzi małpy na Gibraltarze,
  • Tymkowi oczywiście wielką radość sprawiła wizyta na stadionie Santiago Brernabeu,
  • a obu chłopcom podobało się też wiele bezpruderyjnych rozebranych młodych Hiszpanek na plażach.

Ja cieszę się, że byliśmy wszyscy razem. Przez 4 równe tygodnie, że mieliśmy czas na śpiew, grę w karty i piłkę, wspólne skakanie prze fale, wędrówki po górach, zakupy, wspólne przygotowywanie i jedzenie posiłków.  Cieszę się, że byliśmy WSZYSCY razem.

    RELACJA FILMOWA (link poniżej)

     Hiszpania i Francja - road trip 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz